Czy Południowe Mazowsze stanie się paleontologicznym eldorado? Pierwsze odkrycia w pobliżu Iłży mogą się okazać początkiem prawdziwego paleontologicznego zagłębia.
Przed 152 milionami lat w toni prehistorycznego morza, które pokrywało teren dzisiejszej Polski, 10-metrowa bestia o wielkich szczękach najeżonych ostrymi zębami zdechła i opadła na dno. Nad jej kośćmi gromadziła się coraz grubsza warstwa skał osadowych. Potem morze się cofnęło, dno stało się polem uprawnym, a wiatr warstwa po warstwie zdzierał wapienie przykrywające szkielet drapieżnika.
Jego kości i zęby odnaleźliśmy w Krzyżanowicach koło Iłży, na północno-wschodnim krańcu Gór Świętokrzyskich, gdzie wraz z kolegami z PAN oraz ekipą studentów geologii z Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczęliśmy wykopaliska paleontologiczne. Ten wielki morski gad nazywał się Pliosaurus. Dookoła jego szczątków poniewierały się zęby ryb, muszle ogromnych ślimaków, pancerze żółwi morskich i kości gigantycznych przodków krokodyli.
Pierwsze prace terenowe w Krzyżanowicach paleontolodzy prowadzili już w latach 60. XX w., szukając kości dinozaurów i prassaków. Nie zanotowali sukcesów, bo szybko porzucili stanowisko na rzecz nowej, bardziej obiecującej możliwości – badań na pustyni Gobi w Mongolii. Postanowiłem sprawdzić, czy porzucone wtedy tereny Iłży jednak nie są cmentarzyskiem wymarłych gadów. I co się okazało? Tuż pod powierzchnią pola uprawnego znajduje się prawdziwe bogactwo unikatowych w skali świata skamieniałości kostnych. Odnaleźliśmy setki szczątków pierwotnych morskich żółwi, polujących na nie krokodyli, długoszyich plezjozaurów oraz wielkich pliozaurów – największych drapieżników, jakie kiedykolwiek żyły na terenie Polski.
Te wielkie drapieżniki jurajskich mórz pływały z gracją. W czasie gdy przednia para ich wiosłowatych płetw unosiła się ku górze, para tylnych opadała w dół. Potem następował ruch płetw w drugą stronę. Taką techniką pływania, nazywaną „podwodnym lotem”, dziś posługują się morskie żółwie, uchatki i pingwiny. Opisany wyżej sposób poruszania się w toni zapewniał pliozaurom szybkość i zwrotność. Mogły doścignąć niemal każdą ofiarę, a zdobycz atakowały zazwyczaj od spodu. W czaszkach długoszyich plezjozaurów często znajdujemy wbite zęby olbrzymich superdrapieżników zorientowane tak, że atak musiał nastąpić od strony brzusznej ofiary.
W królestwie polskiego pliozaura żyły też inne gady. Najwięcej było żółwi morskich. Twarde pancerze zapewniały tym zwierzętom ochronę przez większością drapieżników, ale nie przed wszystkimi. Osiągające 6 m długości morskie krokodyle miały specjalne zęby, którymi miażdżyły ich zbroje.
Przypominający dzisiejszego gawiala jurajski krokodyl Machimosaurus polował niemal wyłącznie na oskorupioną i twardą zdobycz. Żółwie były dla niego nie lada przysmakiem. Natomiast obdarzone długą szyją plezjozaury – spokrewnione z olbrzymimi pliozaurami – przeczesywały wodną toń w poszukiwaniu ryb i amonitów.
Cały ten ekosystem rozwijał się w płytkim morzu, które zlokalizowane było na styku dwóch odmiennych światów – ciepłego południowego i chłodnego północnego. W okresie jurajskim (mniej więcej 150 mln lat temu) kontynent europejski podzielony był na dwie części. W jego południowych morzach (we Francji, Szwajcarii i w Niemczech) żyły zwierzęta ciepłolubne – żółwie i krokodyle. Natomiast północne krańce Europy (Arktykę, Rosję i Anglię) zamieszkiwały organizmy lubiące wody chłodniejsze – pliozaury i plezjozaury. Okolice Iłży były w tym czasie obszarem, w którym zwierzęta z północy i z południa spotykały się i koegzystowały. Tego typu miejsca, gdzie występują w jednym stanowisku skamieniałości zwierząt pochodzących z różnych krain geograficznych, są niezwykle rzadkie. Dlatego odkrycie z Krzyżanowic to unikat na skalę światową.
Badania w tym stanowisku będą przez najbliższe lata prowadzone przez kierowany przeze mnie zespół naukowy z Muzeum Ziemi PAN.
Gigantyczny pliozaur znaleziony w Krzyżanowicach osiągał ponad 10 m długości. Rozmiarami dorównywał wielorybom i podobnie jak one miał opływowy kształt ciała ułatwiający pływanie. Jego łapy przekształcone były w długie wiosłowate płetwy. Imponująco prezentowała się głowa superdrapieżnika, której sporą część stanowiły długie szczęki najeżone zakrzywionymi zębami. Wykopana przez paleontologów czaszka pliozaura tkwiła w potężnym bloku skalnym, z którego wystawały jedynie połyskujące czernią zęby (z lewej), dłuższe niż palce dorosłego człowieka. Gad polował na wszystkie większe zwierzęta pływające 152 mln lat temu w morzu nad Krzyżanowicami, którego warunki przypominały dzisiejsze Karaiby. Zagrozić mógł mu tylko inny pliozaur.
Tekst: Daniel Tyborowski
Źródło: www.national-geographic.pl